Wspinanie się na wyższy poziom zawodowych możliwości niekoniecznie wiąże się jedynie z rozwojem własnych kompetencji. Praca bez współpracy to ciężki kawałek chleba, ale jeśli ma się bardzo dużo szczęścia, można trafić na człowieka, z którym połączenie sił powoduje, że "jeden plus jeden" staje się czymś więcej niż "dwa".
Uważam się za szczęściarza, który znalazł partnera do współpracy, sprawiającego, że to niemożliwe równanie mogło zadziałać.
Ci z Was, którzy znają nasz duet wiedzą, że w kwestii walki o ludzką twarz architektury jesteśmy nieugięte, a skłonność do niezłomnego poszukiwania najlepszych rozwiązań jest tym co jest naszym spoiwem.
Efekt połączeń międzyludzkich, w punkt, opisują słowa Cezarego Szczylika zamieszczone w wywiadzie do książki “Moja żona głaszcze jeże”:
“Różnica między atomem sodu, a atomem potasu jest prosta zauważalna i przewidywalna. Natomiast my, ludzie, jesteśmy niewiarygodnie złożeni. Każdy z nas jest kosmosem a spotkanie dwóch kosmosów jest nieprzewidywalne”
Dodając do powyższego stwierdzenia fakt, że oprócz naszych dość nieokiełznanych charakterów, wprowadzamy jeszcze do naszego tandemu, dość ważny element wynikający z różnic kulturowych, związanych z polskimi i litewskimi korzeniami naszego duetu, możemy być pewne, iż efekt końcowy będzie niepowtarzalny.