Czy rolą architektury jest bycie spektakularną?

Tbilisi, Gruzja, blok mieszkalny

Co to właściwie znaczy: “dobra architektura”? Czy dobra to taka, która rzuca wszystkich na kolana, nie pozwala przejść obojętnie? Czy może chodzi o to, żeby architekt do spółki z inwestorem stworzył swój pomnik, który na kilkadziesiąt lat będzie trwał w przestrzeni publicznej?

W moim odczuciu podstawową rolą architektury jest tworzenie przyjaznej przestrzeni do życia i funkcjonowania ludzi, a fakt, że jest dość mocno ingerująca w krajobraz, powinien jedynie, wzmagać nasze poczucie odpowiedzialności za efekt, jaki na niego wywiera.

Architektura powinna być przede wszystkim “przyzwoita”, powinna dobrze spełniać swoje przeznaczenie, czyli odpowiadać w punkt na potrzeby jej teraźniejszych, ale też przyszłych użytkowników. Nie powinniśmy zapominać, że z dużym prawdopodobieństwem efekt, tej wielkiej ingerencji w przestrzeń, będzie widoczny jeszcze długo po tym, jak jej autorzy zniknął z tego świata.

Architektura nigdy nie jest oderwanym od otoczenia swoim własnym punktem odniesienia. Jest raczej czymś w rodzaju jej kontynuacji. Architekt powinien przede wszystkim umieć  śpiewać w chórze, bo jeżeli dalej będziemy żyć w świecie pełnym solistów pochłonie nas kakofonia dźwięków.

Czasami rozglądając się po polskim krajobrazie mam wrażenie, że na naszych oczach dzieje się kolejna odsłona historii o Wieży Babel: język architektoniczny został tak pomieszany, że powstały chaos zabiera nam czas, kiedy stoimy w korkach lub próbujemy się odnaleźć w źle zaprojektowanej przestrzeni i poczucie harmonii, kiedy próbujemy znaleźć ład estetyczny, w niepowiązanych ze sobą gigantycznych pomnikach bufonady ich twórców.

Zastanawiam się ilu z nas potrafi spojrzeć na architekturę jak na ramę, która ma tworzyć przyjazną przestrzeń do życia dla nas, i ludzi którzy przyjdą po nas.

Maria Miś-Ptak