Niech żyje piękna funkcjonalność!

F44529ED-03A3-4FB0-AE06-6447F8B6863D (2)

Pięknie, czy funkcjonalnie? To jedno z najczęstszych pytań, które sobie zadaję. Odkąd zostałam matką coraz częściej przybiera kształt trampek ubranych na prawie każdą życiową okazję... i przyznaję uczciwie, że  zdarza mi się przeciągać ten wybór na sytuacje do których lepiej nadają się eleganckie buty na wysokim obcasie. Coraz mniej mam sił na to, żeby gonić ideał mieszkający w mojej głowie.

W pracy często pozwalam sobie wejść w rolę złodzieja marzeń i strażniczki przestrzeni życiowej. Jestem mało dyskretna kiedy pytam moich klientów, czy lubią długo spać, gdzie trzymają skarpetki i czy zdarza im się nie sprzątać po śniadaniu.

Stworzenie przestrzeni do życia dla innych ludzi to ogromna odpowiedzialność. Tu nie chodzi o dobór koloru poduszek ułożonych do zdjęcia na instagramie. Na katalogowym obrazku nie zobaczymy sterty ubrań  niemieszczących się w źle zaprojektowanej szafie. 

W mojej pracy najtrudniejszy jest moment, kiedy muszę przeciwstawić kwestie związane z funkcjonalnością, uroczej wizji  przestrzeni przedstawionej na wystylizowanym zdjęciu. Zadanie jest tym trudniejsze, że funkcjonalność jest jak powietrze - zauważalna dopiero wtedy, kiedy nam jej brakuje. 

Taki deficyt może przybrać kształt butów na obcasach “usprawniających” pogoń za uciekającym tramwajem. W przestrzeni domowej zyska twarz zmywarki ustawionej kilometry od zlewozmywaka.

Jako  architekt tworzę ramę dla życia, które ma się toczyć w jej obrębie. Sukcesem jest, kiedy uda mi się okiełznać przestrzeń w taki sposób by spełniała zdefiniowane marzenia i odpowiadała stylowi życia ludzi z niej korzystających. Z całą odpowiedzialnością przyznaję się, że jestem beznamiętnym krytykiem pomysłów, które nie biorą pod uwagę życia wyżej ceniąc rozwiązania z okładki, niż zdrowy rozsądek i zwykłą ludzką wygodę.

Zatem: "niech żyje piękna funkcjonalność".