#1 Pułapki czyhające na kupujących mieszkanie, czyli tani chwyt na pseudo prestiż.

IMG-9479

Zastanawialiście się czasami co wpływa na Wasz odbiór danej nieruchomości? Co wpływa na ocenę jakości inwestycji i jej prestiżu, czyli ocenę tak zwanego standardu?
Przypuszczalnie przychodzą Wam do głowy wszelkie podstawowe dane, które możecie znaleźć w wyszukiwarkach nieruchomości: pierwsza z nich to zapewne: lokalizacja. Rzeczywiście jest to bezspornie jeden z najłatwiej weryfikowalnych czynników mających wpływ na odbiór inwestycji i skategoryzowanie jej jako luksusowej. Jednak jak to często bywa, poza składnikami, które stanowią wartość bezwzględną, łatwo weryfikowalną, jest jeszcze opakowanie w którym dany produkt jest nam sprzedawany. Marketing deweloperski na poziomie warstwy psychologicznej bardzo często jest poza naszą świadomością i tym właśnie chciałabym się zająć w całym cyklu tekstów dotyczących pułapek czyhających na kupujących mieszkanie.

 

rezydencja Walenty, fot. Szymon Ptak, 2020

 

Jak słusznie zauważyła Agata Twardoch, w swojej książce “Systemy do mieszkania” nawet w czasie wielkiego popytu na rynku nieruchomości wielu deweloperów prześciga się w pomysłach na obniżenie ceny mieszkania. Często odbywa się to kosztem redukcji elementów funkcjonalnych. Zmniejsza się powierzchnię mieszkań, wprowadza układy korytarzowe obsługiwane jedną windą, rezygnuje z garaży, czy ogranicza strefy rekreacyjne wokół budynków. Pozostawia się za to elementy dekoracyjne i formy nawiązujące do zabudowy apartamentowej. Wykorzystuje się w ten mało elegancki sposób przywiązanie naszego społeczeństwa do form tradycyjnych kojarzących się z luksusem. 

 

 

rezydencja Walenty, fot. Szymon Ptak, 2020

 

Choć przywiązanie do historyzujących detali może być jak najbardziej zrozumiałe zważając na kontekst historyczny, nie dajmy się oszukać tym tanim sztuczkom i architektonicznej mistyfikacji. Jeżeli historyzujący styl architektoniczny rzeczywiście nam odpowiada sprawdzajmy dokładnie, czy plan mieszkania ma przesłanki do tego, żeby go traktować jako apartament, czy użyte materiały wykończeniowe są wysokiej jakości, a funkcjonalny aspekt całości nieruchomości pozostaje bez zarzutu. W przeciwnym wypadku możemy stać się właścicielami drogiego bubla, który udając pałac skazuje nas na życie w scenografii z domu grozy. Największym kłopotem tego typu “tanich sztuczek” jest to, że w miarę upływu czasu złej jakości materiały zaczynają się brzydko starzeć, gipsowe , czy styropianowe sztukaterie tracą swój urok, a złe funkcjonalnie mieszkania stanowią duży minus przy ewentualnej odsprzedaży.

 

Maria Miś-Ptak